Energy Cycle Edge - recenzja

Energy Cycle Edge – recenzja

Energy Cycle Edge to nietypowa produkcja, która jest kontynuacją opublikowaną jakiś czas temu gry Energy Cycle. To dość specyficzna gra logiczna, którą wyróżniają dwie rzeczy: surowa oprawa oraz elektroniczna muzyka. Sama gra nie jest doga, kosztuje około 20 zł i daje nam dwie możliwości. Albo ukończymy ten tytuł samodzielnie i poświęcimy mu kilka godzin, albo poddamy się i skorzystamy z dostępnego w sieci poradnika do zagadek. Już tłumaczę dlaczego.

3 kolorowe kulki

Energy Cycle Edge, to gra, która oferuje 44 zagadki logiczne, nasze zadanie polega na tym, by wszystkie kulki znajdujące się na planszy maiły błękitny kolor. Zasada miany kolorów jest następująca. Jeśli naciśniemy dowolną kulkę w rzędzie, to zmienią się kolory wszystkich w danym wierszu lub kolumnie, jednocześnie jeśli w danym wierszu lub kolumnie są różne kolory kulek, to one także zmienią swój kolor na następny w kolejności. Kolory są trzy zielony, pomarańczowy oraz wspomniany błękitny/niebieski. Może brzmi to trochę skomplikowanie, ale tak też jest. Gra nie należy do bardzo łatwych, trzeba czasem ostro się nagłówkować, bu ukończyć level.

Energy Cycle Edge - recenzja3

Piekło w 3D

Zabawa zaczyna się jednak w momencie, gdy plansze mają po kilka ścian, czyli zaczynamy mieć do czynienia z bryłą pełną kulek w pionowych i poziomych rzędach. Trzeba pamiętać, że każda plansza, to inny układ i wzór. Nie ukrywam, że 4-5 ostatnich zagadek dało mi ostro w kość, a w przypadku kilku z nich skorzystałem z podpowiedzi, bowiem po 40 minutach główkowania miałem już dość, a tak naprawdę problem polegał na tym, że nie byłem w stanie pomyśleć bardziej „przestrzennie”. Tytuł ten zaliczam do lepszych gier logicznych. Można powiedzieć, że mamy do czynienia z taką elektroniczną kostką Rubika.

Energy Cycle Edge - recenzja2

Surowa oprawa

Jak widać na grafikach Energy Cycle Edge, to nie jakaś wyjątkowa pozycja z olśniewającą grafiką. Tutaj ważna jest sama rozrywka, a delikatne elektroniczne dźwięki w tle po prostu umilają czas spędzony przy zagadkach. Czego chcieć więcej?

Energy Cycle Edge - recenzja1

Jak wspomniałem Energy Cycle Edge można ukończyć na dwa sposoby. Pierwszy dla łapiących achki, czyli odpalenie poradnika i klikanie w odpowiednie kulki na planszy. W ten sposób grę ukończymy w około 2 godziny. Drugi, to sprawdzenie swoich umiejętności i zabranie się a bary z łamigłówkami. Nie ukrywam, ze jest to hardcore, bo wymaga od nas logicznego myślenia i zmysłu przestrzennego. Przez to Energy Cycle Edge jest grą dla specyficznej grupy odbiorców. Tak czy inaczej, polecam, bo czasem warto oderwać się od produkcji AAA, by zobaczyć, czy damy sobie radę nawet z kilkoma poziomami.

Tagi: Energy Cycle Edge – recenzja, recenzje gier, gry recenzje, blog marudzenie, marudzenie, blog popkulturowy, blog recenzencki, Energy Cycle Edge xbox one – recenzja