ON:

Czasami na Xbox Live możemy kupić za kilkanaście złotych gry, które dadzą nam kilka dobrych godzin zabawy. W „Deal of the week” znajdują się często tytuły, o których nawet nie słyszeliśmy, a po ich odpaleniu okazuje się, że mamy do czynienia z prawdziwymi perełkami.

Ostatnio za około 15 złotych można było kupić „Crazy Machines Elements”.  Gra ta nie należy do wybitnych, ale dla oldschoolowców to tytuł wręcz idealny. Jeśli pamiętacie serię „The Incredible Machines” i bawiliście się przy niej dobrze, to CME jest tytułem dla was. Tutaj, jak i w serii Sierry, musimy rozwiązywać łamigłówki. Na ponad setce plansz trzeba wykombinować, jak przy pomocy kilku dostępnych urządzeń zrealizować wyznaczony przez twórców cel. Np. na dole planszy stoi wózek z supermarketu, na górze znajduje się piłka do kosza, po środku kilka losowo rozmieszczonych platform, a naszym celem jest jej umieszczenie we wspomnianym wózku. Do dyspozycji mamy np. dwie drewniane platformy, silnik elektryczny i taśmę. Elementy te tak trzeba rozmieścić na planszy, aby wypełnić zadanie. Każdą zagadkę teoretycznie możemy rozwiązać na kilka sposobów, wszystko zależy od naszej kreatywności. Kilka razy zdarzyło mi się, że nie użyłem wszystkich zaproponowanych przez twórców przedmiotów. Fajnie, bo trzeba główkować. Dodatkowo na każdym levelu znajdują się złote nakrętki. Ich ilość jest różna: od jednej do nawet kilkunastu. Jeśli podczas wykonywania głównego zadania uda nam się zebrać je wszystkie, czeka nas dodatkowy bonus w postaci achievementa.

Jeśli znudzą nam się zwykłe etapy, mamy jeszcze do dyspozycji wyzwania. Plansze, na których jesteśmy pozostawieni sami sobie. Cel jest z góry wyznaczony, nie mamy ograniczenia do kilku elementów, jak w przypadku zwykłych etapów. Tutaj jest ich więcej, problemem zaś jest to, że dostajemy te najmniej potrzebne i wtedy ostro kombinujemy jak poradzić sobie z daną zagadką.

Cała gra to około sześciu godzin zabawy. Mi się udało ją przejść w trzech posiedzeniach – średnio dwugodzinnych. Jak na tytuł za piętnaście zeta, to całkiem fajny czas. Biorąc pod uwagę, że na upartego możemy sobie grę przedłużyć tworząc własne plansze.  Przyjemny i relaksujący tytuł dla lubiących starą szkołę gier.