Neil Blomkamp to dla mnie reżyser wyjątkowy. Nie ma on na swoim koncie zbyt ogromnego dorobku, ale wystarczyły dwa filmy, by zaklasyfikować go do grona wizjonerów kina Sci-Fi. Najpierw był „Dystrykt 9”, później “Elizjum”, a teraz nadchodzi „Chappie”. Blomkamp ma w sobie coś z wizjonera, faceta, który chyba bardzo dobrze odrobił zadanie domowe i przeczytał oraz obejrzał całą klasykę fantastyki, a potem wyciągnął z niej wszystko, co najlepsze. Dzieła tego reżysera łączą kawałek dobrego, brudnego cyberpunka i political fiction. Każdy obraz opowiada o słabościach ludzkiego świata, o różnicach kulturowych i klasowych, które jeszcze bardziej widać w technologii dostępnej dla każdej osoby.
„Chappie” to po raz kolejny raz opowieść o technologii i cholernej przepaści, jaka dzieli poszczególnych ludzi. Społeczeństwo nie jest spójne, a różnice zamiast przyciągać – skłócają. W takim świecie kontrolowanym przez mechaniczne jednostki policyjne nie ma miejsca na dialog. Jedynym rozwiązaniem jest walka z agresorem. Człowiek jako jednostka nie może być tłamszony w nieskończoność, bowiem miara zniewolenia kiedyś się przebiera. Ludzie chcą walczyć!
Chappie jest policyjnym robotem, skradzionym i przeprogramowanym. Ma on pomagać ludziom. Na wskutek ingerencji w kod, osobowość maszyny ulega zmianie. Staje się się on samodzielnie myślącym, uczącym się umysłem, który potrafi się odróżniać dobro od zła, przemoc od bezpieczeństwa. Nie trzeba czekać długo, aby o maszynę upomniał się „ten zły” w postaci Vincenta Moore’a (Hugh Jackman). Dla niego myśląca maszyna to zagrożenie, które należy jak najszybciej zlikwidować. Innego zdania jest twórca robota – Deon Wilson (Dev Patel), który widzi w Chappie’m ostatnią szansę na uratowanie upadającego społeczeństwa, a nawet ludzkości.
Film możecie obejrzeć w polskich kinach, a naszą recenzję przeczytacie wkrótce.
Warto przy okazji wspomnieć o niecodziennej akcji promocyjnej, jaką z okazji premiery przygotowało Sony Pictures i OMD. Wybrano 12 najbardziej popularnych na YouTube twórców internetowych i zaproszono ich do przygotowania ogromnego grafitti, które miało przedstawiać wybrane sceny i postacie z filmu. Po zakończonej pracy dzieło zostało podzielone na 600 mniejszych obrazów, które przekazano dystrybutorom, a oni dalej fanom. Całość prac doglądał sam Neil Blomkamp. Proces tworzenia można było obejrzeć online na platformie Twitch. Wiecej możecie zobaczyć na poniższym wideo.