ON:

Kurcze, ile to już lat upłynęło do pierwszej odsłony Assassin’ Creed? Sześć? Siedem? W branży growej to prawie tyle co wieczność. Po drodze pojawiały się kolejne przygody Asasynów, a my mogliśmy zwiedzać następne epoki. Jedne odsłony były lepsze, drugie gorsze, ale seria zawsze trzymała w miarę równy poziom. Assassin’s Creed skupiał się na tym co najciekawsze, czyli swobodnej eksploracji i zabójstwach, które nie zawsze mogły być ciche.

Całkiem niedawno na rynku pojawiła się kolejna gra z serii, tym razem nosząca podtytuł „Unity”. Historia ta rzuca nas prosto na brudne, śmierdzące i pełne rozpusty ulice Paryża, na chwilę przed Rewolucją Francuską. To, co dzieje się podczas zabawy, niech zostanie tajemnicą, bowiem jeśli jeszcze nie graliście w ten tytuł, to lepiej nie zdradzajmy kto jest kim w tejże opowieści. Dziś będzie o czymś innym, mianowicie o wyjątkowym albumie „Assassin’s Creed: Unity”, który ukazał się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.

Bardzo podoba mi się, że współcześni wydawcy wiedzą, jak wyciągnąć jeszcze trochę grosza z fanów. Ilość gadżetów związanych z grami i filmami jest ogromna. Czasem produkty te pozostawiają wiele do życzenia, ale w większości przypadków mamy do czynienia z gadżetami, które aż miło mieć w domowej kolekcji. Do takich zaliczam przede wszystkim figurki oraz artbooki.

Oficjalny album „Assassin’s Creed: Unity” jest swoistą perełką na rynku. To praktyczna 200-stronicowa encyklopedia wiedzy na temat świata, w którym dzieją się przygody najnowszego zabójcy, czyli Arno Doriana. Na tę oprawioną w twardą okładkę i obwolutę księgę składa się szereg rysunków i obrazów koncepcyjnych, z których wyłoniła się gra na konsole nowej generacji. Całe szczęście nikt nie pożałował stosownych i obszernych opisów, więc określenie “encyklopedia” jest jak najbardziej na miejscu.

Na dużych, bo mających rozmiar 30×22 cm, kartach poznamy historię kreowania postaci Arna, jego ubioru oraz uzbrojenia, ale nie tylko. Zobaczymy jak na początku wyglądała Willa Arna, która usytuowana jest na Wyspie Świętego Ludwika. Osoby, które nie miały do czynienia z wcześniejszymi przygodami Asasynów, dowiedzą się, że pierwszym, który miał okazję odnowić swoje włości, był Ezio di Auditore da Firenze. Młody, przystojny i buńczuczny zabójca. Na dalszych stronach poznamy sojuszników oraz przeciwników Arna. Obrazy, pojawiające się w albumie, równie dobrze mogłyby znaleźć się w jednej z narodowych galerii. Mniej doświadczony „znawca” sztuki mógłby powiedzieć, że ma do czynienia z kopią jakiegoś dzieła namalowanego w czasach rewolucji. Trzeba przyznać, że dbałość o szczegóły jest niesamowita. Następnie przyjdzie nam zwiedzić Wersal. Zobaczymy wtedy przepaść pomiędzy bogatymi Paryżanami i biedotą, zamieszkującą najbrudniejsze ulice miasta. Tak naprawdę cały album pokazuje te ogromne różnice. Z jednej strony śmieszące ulice, a z drugiej katedra – cicha, spokojna górująca nad rozpadającym się miastem. Praktycznie każdy z rysunków i obrazów opatrzony jest odpowiednim komentarzem i pozwala poznać grę od strony jej tworzenia. Nie poskąpiono nam grafik płonącej Bastylii, by chwilę później pokazać Paryż pod niemiecką okupacją, a na końcu zdradzić sekrety podparyskich kanałów i katakumb.

Album „Assassin’s Creed: Unity” to jeden z tych gadżetów, który mieć warto, a jeśli jest się fanem serii, to powinno się go postawić na półce. Pięknie wydany, zawiera wiele ciekawostek ze świata gry oraz z procesu jej tworzenia. To idealny prezent dla każdego gadżeciarza, szczególnie, że cena tego cudeńka to niecałe 100 zł.

Jeśli chcecie zamówić go bezpośrednio u wydawcy zapraszamy tutaj. Zapraszamy także na stronę www.rzeczgustu.com.pl

Zapraszamy też na naszego Facebooka, gdzie można wygrać dwa takie cudeńka.