
Jestem człowiekiem z lasu, człowiekiem lasu. To dla mnie idealne miejsce, w którym – autentycznie – ładuję akumulatory, nawet gdy po 15 km wędrówce boli mnie wszystko. To miejsce, w którym wyciszam głowę, wyłączam emocje. To miejsce, w którym znajduję ciszę, spokój. Las.
Dr Qing Li – Shinrin-yoku. Sztuka i teoria kąpieli leśnych – recenzja
Moja mama dreptała po lesie, gdy ja jeszcze wygodnie leżałam w jej brzuchu, a potem, gdy już byłam na świecie, pakowała mnie do wózka i znikałyśmy na kilka godzin. Dziadek zabierał mnie na przechadzki po lesie. On szukał grzybów, a ja do dziś nie potrafię, ale to nic. Zawsze, gdy coś znalazł – gwizdał.
Las uwielbiała też nasza jamniczka. Niezależnie od pory roku, bez skrupułów hasała, odzierając swój brzuszek, bo te jamnicze łapki są silne, ale krótkie. Zimą wracała na rękach, schowana pod kurtką, a latem zaliczała wszystkie kałuże. Teraz oba szpice też najchętniej byłyby codziennie na leśnych ścieżkach, a im więcej kałuż, błotka i brudu – tym szpice szczęśliwsze.
I wiecie co? Ja też. Mam wszak kaloszki!
I gdy tak czytałam książkę o „leśnych kąpielach” zdałam sobie sprawę z tego, że – po pierwsze: jestem szczęściarą, bo do lasu od domu mam 200 metrów i – po drugie: mimowolnie korzystam z tego typu relaksu pewnie od ponad 30 lat.
Sztuka Shinrin-yoku uczy tego, jak dzięki drzewom, roślinom – tym dzikim, ale też tym w domu, żyć lepiej. Autor – dr Qing Li na bazie swoich obserwacji, eksperymentów, doświadczeń dowiódł, że obcowanie z drzewami pomaga w zwalczaniu poważnych problemów zdrowotnych, które dosłownie zabijają każdego dnia ludzi. Zbyt wysokie ciśnienie, brak energii, za to nadmiar stresu, problemy z układem odpornościowym. Dr Li wysnuwa teorię, że kąpiele leśne mają życiodajną moc.
Autor niczego nie narzuca. On po prostu z każdą kolejną stroną stara się pokazać, że sposobów na spędzanie czasu wolnego w lesie jest ogrom. I wystarczy tylko spróbować.
Książka napisana jest w bardzo subtelny, delikatny sposób. Opatrzono ją sporą liczbą pięknych zdjęć, a do tego wszystkiego jest po prostu ciekawa. Po przeczytaniu „Sekretnego życia drzew” to wszystko łączy się w coś bardzo terapeutycznego i przyjemnego w odbiorze.
