"Twój rok z Bullet Bookiem" oraz „Bullet Book. Bądź pięknie zorganizowana” - recenzja

Nie mam problemu z organizacją swojego czasu. Już od dawna mam wypracowany swój system zarządzania i sprawdza się. Natomiast nawet dobre rzeczy można próbować poprawić, prawda? Dlatego postanowiłam ulec pokusie i wzięłam się za Bullet Journal.

“Twój rok z Bullet Bookiem” oraz „Bullet Book. Bądź pięknie zorganizowana” – recenzja

W internecie jest mnóstwo tutoriali jak tworzyć bullety. Potrzebny jest dobry zeszyt, kilka pisaków, może linijka i pomysły. Ja od razu wiedziałam, że nie chcę wyżywać się artystycznie. To ma być przejrzyste i łatwe w opracowaniu. Gdy w ciągu dnia liczy się każda godzina – nie chcesz marnować ich na pierdoły (dosłownie).

Co potrzebowałam? „Rzutu” na cały miesiąc. List: zakupowych, z zadaniami, które nie są podporządkowane do konkretnego dnia. List na zakupy, które muszę kupić w najbliższym czasie. Planu finansowego, takiego z wydatkami i progami oszczędności. Miejsca na notatki, przepisy do wypróbowania.

Nie potrzebowałam „motywatora” do aktywności fizycznej, skoro i tak każdy dzień zaczynam od treningu. Nie potrzebuję też „przypominacza” do pilnowania ilości wypitej wody – bez problemu wlewam w siebie 5 litrów codziennie. To kwestia przyzwyczajenia, a nie organizacji. Kalendarzyk miesiączkowy? Nope. Mam w telefonie. Miejsca na „afirmacje”? Nie, w to akurat zupełnie nie wierzę. Plus ciągle trzymam się tego, że mój Bullet Journal ma służyć organizacji, a nie „reperowania” głowy i psychiki.

Potrzebowałam wsparcia i inspiracji. I z pomocą przyszło wydawnictwo Insignis. Na rynku wydawniczym pojawiły się dwie pozycje: „Twój rok z Bullet Bookiem. Jak dzień po dniu kreatywnie zorganizować sobie życie” oraz „Bullet Book. Bądź pięknie zorganizowana”.

Zaczęłam od pierwszej pozycji, która jest bardzo ciekawym wprowadzeniem do całego tematu. Książka wyjaśnia o co w tym wszystkim chodzi, daje delikatną inspirację, jeśli chodzi o motywy graficzne i serio – nawet osoby, które nie potrafią narysować okręgu, poradzą sobie z pomysłami, a nie będą czuły presji malowania i rysowania istnych dzieł sztuki.

Druga pozycja to gotowiec. Dla wszystkich, którzy chcą spróbować zmierzyć się z taką formą organizacji. Zeszyt jest pięknie wydany, bardzo inspirujący i co prawda nie wszystkie strony i działy są „pode mnie” – tak myślę, że jako pierwszy Bullet – będzie idealny!

Ja się jaram. Pierwsza książka otwiera oczy, a druga daje kopa na rozpęd. Bo skoro ktoś już to wszystko pięknie przygotował, to dlaczego nie korzystać?

Polecam na start. Rok się kończy, warto szukać obu książek w księgarniach.

I zerknijcie na mój Bullet Book!

Tagi: “Twój rok z Bullet Bookiem” oraz „Bullet Book. Bądź pięknie zorganizowana” – recenzja, książki recenzja, recenzje książek, marudzenie, blog popkulturowy, blog marudzenie, blog recenzencki