ON:
„Zombie.pl” duetu Cichowlas i Radecki, to kino akcji, które zostało przeniesione na książkowe karty. Trup ściele się tutaj gęsto, jest krwawo, a jednocześnie dużo spokojniej i delikatniej, niż w wydanym jakiś czas temu „Miasteczku”. Panowie tworzą inny niż u Szmidta obraz polskiej zombie apokalipsy. Inny nie znaczy zły.
Jakoś w naszym kraju pojawiła się ostatni moda na chodzące trupy. Był Wardziak ze swoją „Infekcją”, był wspomniany Szmidt, a teraz przychodzi kolej na „Zombie.pl”. Chociaż nie jest to książka oryginalna w swojej budowie, to jej lektura sprawia ogromną radość. To taka bazująca na popkulturowych schematach opowieść, którą łyka się w dwa, trzy wieczory. Głównym tematem tejże opowieści są nie tyle umarlaki, ale ludzie, którzy muszą z epidemią sobie poradzić, przeżyć ją i co najważniejsze – zachować ludzkie odruchy. Autorzy szybko szkicują główne postacie dramatu i prezentują szeroką gamę postaw, jakie przyjmują osoby w momencie zagrożenia ich życia i zdrowia. Nie będzie tu jednak powieść o moralności, bo nie taki jej cel. Tu musimy po prostu pewno osoby polubić, a inne znienawidzić. Przecież zawsze mamy do czynienia z tymi dobrymi, którym kibicujemy i złymi, których mamy ochotę zostawić na pożarcie hordzie zombiaków. Oczywiście nie może zabraknąć tu walki na śmierć i życie, przepełnionej krwią, flakami i pękającymi kośćmi.
Główny bohater – Karol baluje w nadmorskim hotelu, gdzie opija kolejny sukces swojej firmy. Gdy jednak budzi się rano na dość dużym kacu jego kumpel leży wybebeszony obok, a on sam nie wie o co w tym wszystkim chodzi. Podczas ucieczki napotka kilka przerażonych walczących o życie osób oraz hordę krwiożerczych nieumarłych. Co się stało, dlaczego się przemienili, co miało na to wpływ? To tylko część pytań, jakie pojawiają się w jego głowie. Karol chce dotrzeć do Poznania, bowiem to tam pozostawił czekającą na niego żonę i córkę. Po drodze będzie się działo. Poza zombie pojawią się pewni kultyści, którzy chcą wprowadzić „dobrą zmianę”, a ich przywódcą jest niejaki Jurogniew, mający dyktatorskie zapędy.
Lektura „Zombie.pl” dostarcza wiele frajdy. Chociaż jest przewidywalna, zbudowana z łatwych do dopasowania klocków pozwala na chwilę oderwać się od codzienności. To książka idealna na plażę, leżaczek, od ogrodu na hamak. Chwilę czytasz, mała drzemka, piwko i znów powrót do lektury. Ciepłe dni już nadchodzą, więc wiecie co zabrać ze sobą na kilka dni wypoczynku.