Jon Ronson to ten, od „Człowiek, który gapił się na kozy”. Napisał też książkę „Czy jesteś psychopatą”, a teraz jest na ustach wszystkich, z powodu „Wstydź się”.
Jon Ronson – #WstydźSię – recenzja
Szybka zabawa na początek: zgadnij, o czym jest „Wstydź się”?
Ano o linczu. O ludziach, którzy zostali publicznie napiętnowani, bo zostawili po sobie śmierdzącego bąka w internecie. Niezbyt śmieszny żart, błąd, fail… Każdy z nas to zrobił. Tylko nie każdy z nas był ofiarą linczu.
No właśnie – kolejna zagadka: A czy Ty czasem nie byłeś osobą, która pastwi się nad inną w internecie?
Bo w sieci wszyscy jesteśmy lepsi. Stanowimy tylko jakieś odbicie własnego ja, własnego ego. Wszyscy szczupli, wyspani, z sukcesami w pracy. Ze wspaniałą rodziną i gronem przyjaciół. Z białymi zębami i nienagannie ułożonymi włosami. Skóra – zawsze promienna. Riposty – zawsze ostre. Tylko hiperradość i hiperszczęście. Dół? Nah, to dla słabych.
Publiczne zawstydzanie przeżywa renesans, a większość stanowi grupa, która milczy i zezwala na to. Staliśmy się bezlitośni. Z pasją gnoimy. Wypowiedzieliśmy sobie na wzajem wojnę, a jak ktoś pokaże słabość… cóż – depczemy go jak robaka.
Jon Ronson ma swój styl, ale czytając jego najnowszą powieść, łapiemy się na tym, że… kurwa, mamy powód do wstydu. Każdy z nas. Do momentu, gdy to my staniemy się ofiarą. Wtedy role się zamieniają, a nam rozszerza się horyzont widzenia.
Autor ma sporo do przekazania. Obserwuje i analizuje rzeczywistość dość skrupulatnie i wykorzystuje socjologiczne zapędy, by próbować sklasyfikować współczesnego człowieka. Książka jest świetna. Wciąga i daje do myślenia. To jedna z ważniejszych pozycji, które powstały w ciągu ostatnich 3 lat.