marta guzowska chciwosc marudzenie

ON:

Okładka „Chciwości” jest prosta, czytelna, wręcz wymowna. Sugeruje. że przeleje się krew. Jednej rzeczy okładka jednak nie powie, a mianowicie tego, że Marta Guzowska stworzyła opowieść niesamowicie lekką, przyjemną i dobrą. Dobrą, bowiem „Chciwość” połyka się jak najlepszej jakości hollywoodzkie kino awanturnicze. Akcja gna na złamanie karku, a główna bohaterka jest postacią, której nie da się nie lubić. Marta Guzowska – “Chciwość” – recenzja

Simona Brenner to pani archeolog – bardzo błyskotliwa pani archeolog. Poza tym, że jest specjalistką w swoim zawodzie, to jeszcze potrafi zauroczyć swoją osobą. Jest piękna, urocza, dowcipna. Można powiedzieć o niej, iż jest kobietą idealną. Simona ma jednak jedną maleńką przypadłość. To złodziejka specjalizująca się w dziełach sztuki. Połączyła zawód archeologa z niebezpiecznym zawodem złodzieja. Okazuje się, że w tym drugim także znajduje się w światowej czołówce. Bohaterka wyrusza do Troi, by wywieźć z terenu wykopalisk wyjątkowy diadem ze skarbu Priama. W Turcji jest bowiem oryginał, chociaż większość „specjalistów” uważa co innego. Z góry wiadomo, że coś jednak musi pójść nie tak. Na miejscu pojawia się jeszcze jedna grupa, która nie cofnie się przed niczym, aby zdobyć, to czego naprawdę chce. Simona przekona się o tym, gdy dotrze do niej palec jej obecnego faceta/kochanka. Mężczyzna gdzieś się „zapodział”, paczka dużo wyjaśnia! Zaczyna się jazda.

Simona to taki Indiana Jones i James Bond. To także Lara Croft i doktor House. Ma wszystko, czego szukamy u bohatera idealnego na wakacje. Chociaż ma skazę (przecież jest złodziejką), to jednak cały czas jej dopingujemy. Trochę dlatego, że pewnie sami chcielibyśmy chociaż raz przeżyć podobną przygodę. I tak większość odkopanych znalezisk leży latami w magazynach, sejfach i nikt ich nie ogląda, poza kilkoma wybrańcami. Dlaczego więc nie dać ich komuś, kto za nie zapłaci ciężką kasę? Dziewczyna ta umie wyjść z każdych tarapatów, nawet, gdy sytuacja wydaje się już tragiczna, to wydarzy się coś, co sprawi, że akcja znów pogalopuje do przodu.

Guzowska pisze w sposób niesamowicie wciągający. Wykorzystuje sprawdzone wcześniej rozwiązania, wie jak zagrać na naszych emocjach i zachciankach. Wie jak dobrze zbudować atmosferę i w jaki sposób poprowadzić opowieść, aby cały czas nas bawiła. Rzadko zdarza się, że sięgam po książkę zupełnie przypadkowo. Dałem się zachęcić opisem wydawcy, dałem się wciągnąć pierwszym stronom, a później po prostu czytałem i bawiłem się naprawdę niesamowicie dobrze. „Chciwość” to pozycja idealna na wakacyjny wypoczynek.

[buybox-widget category=”book” name=”Chciwość” info=”Marta Guzowska”]

Marta Guzowska – “Chciwość” – recenzja