ON:

Patryk Vega ma ostatnio dość dobrą passę. Dużo mówi się o jego filmach, książkach, a on sam pojawia się w telewizji i prasie. Jego prace przepełnione są akcją, mocnym językiem, pokazują twardych mężczyzn i często towarzyszące im piękne, ale nie mniej twarde kobiety. Książka „Służby specjalne. Podwójna przykrywka” może trochę wyłamuje się z kanonu, ale tylko dlatego, że jest to wywiad rzeka z Jarosławem Pieczonką.

sluzby_specjalne_podwojna_przykrywka recenzjaDla mniej wtajemniczonych mała piguła wiedzy. Pieczonka to były funkcjonariusz kontrwywiadu wojskowego. Prze wiele lat inwigilował szpiegów i gangsterów, wypowiedział wojnę szefom CBŚ, CBA i ABW. Wielu biznesmenów i celebrytów obdarzyło go zaufaniem. Był najemnikiem, który ochraniał statki przed somalijskimi piratami. To tylko kilka z informacji, na temat jego niesamowitego życia.

Vega zaryzykował decydując się na formę wywiadu. Naprawdę trzeba bardzo umiejętnie poprowadzić rozmowę z osobą, którą przepytujemy, aby odpowiedzi były tak skonstruowane, by zaciekawić czytelnika. Oczywiście po pracy wszystko na pewno było jeszcze dopracowywane, ale właśnie ten ostatni szlif sprawił, że książkę czyta się niesamowicie dobrze. Dla mnie szczytem skupienia na rozmowie były długie wywiady publikowane w „Playboyu”, więc przed autorem było nie lada wyzwanie. Trzeba przyznać, że wyszło to naprawdę dobrze.

Pieczonka opowiada o swoim życiu. O tym, jak po służbie wojskowej wylądował w policji, gdzie zrobił niesamowitą karierę. Zwierza się z tego, jak bardzo zależało mu na pracy dla rządu, jak walczył o to, do czego doszedł. Zaczęły się zadania dla CBŚ, przenikanie do gangsterskiego świata, rozpracowywanie grup przestępczych. Jednocześnie osłania on najważniejszych i najbogatszych ludzi w kraju. Jego życie to także piękne kobiety, często te z pierwszych stron gazet. Romanse, których nie powstydziłby się „Agent Jej Królewskiej Mości”. O wszystkich wydarzeniach mówi z odpowiednim natężeniem emocji, co da się wyłapać i dodaje to dodatkowego autentyzmu całej historii.

Napewno książkę/wywiad Vegi należy podzielić przez cztery i odjąć jeszcze dwa. Część opowieści może być przekoloryzowana, podkręcona na potrzeby publikacji. Autor sam wspominał, że starał się wydobyć jak najwięcej informacji z „przesłuchiwanego” agenta. Wielokrotnie wracał do tych samych tematów, bo miał nadzieję, że może wypłyną nowe fakty lub Pieczonka „potknie się” na własnych zeznaniach. Niemniej całość czyta się naprawdę bardzo dobrze, co chyba jest najważniejsze podczas lektury. To książka idealna na ten letni, urlopowy czas.

Ebook do recenzji otrzymaliśmy od księgarni Woblink.com

woblink-logo

Patryk Vega – „Służby specjalne. Podwójna przykrywka” – recenzja